Tak samo było na kursie w majówkę. Swoją drogą, wszelkiego rodzaju intensywne kursy mają to do siebie, że człowiek nie ma czasu na gotowanie. U mnie było tak samo, więc wymyśliłam sobie, że w połowie kursu zrobię sobie dużą porcję jakiejś warzywnej potrawki. Miało być na szybko i na trzy dni.
Jednakże... intensywność (a nawet Intensywność, przez wielkie "I") przytłoczyła mnie do tego stopnia, że nie dałam rady zagospodarować warzyw i wprowadzić mojego planu w życie. W związku z tym, po zakończeniu tej przygody, nagle stanęłam przed dwiema cukiniami i miseczką podwiędłych pieczarek.
Gulasz z cukinii, pieczarek i cebuli z kostką sojową
- 2 średnie cukinie (580g)
- 9 pieczarek (210g)
- 1 1/2 sporej cebuli
- 3 duże ząbki czosnku
- przyprawy: kolendra, cynamon, imbir suszony - po 1 płaskiej łyżeczce
- sól ziołowa, pieprz do smaku
- pół opakowania kostki sojowej (85g)
- spory seler (370g)
- 9 morele
- 150g jogurtu naturalnego 1%
- pieprz
Cebulę pokroiłam w ćwierć-plasterki i podsmażyłam na teflonie z przyprawami. Jak zbrązowiała (a po kuchni zaczął roznosić się korzenny zapach) podlałam wodą z czajnika (gorącą). Dodałam cukinię, dusiłam aż odrobinę zmiękła i zmniejszyła objętość. Zanim się rozgotowała dorzuciłam pieczarki i znów podlałam wodą. Około 3 minuty przed końcem ugotowałam kostkę sojową. Jak była gotowa, dorzuciłam ją do cukinii.
W międzyczasie, na grubych oczkach ścierałam selera i siekałam morele. Dodałam jogurt i popieprzyłam.
Potrawka jest świetna, surówka troszkę mniej, ale to wynika z braku cytryny i odrobiny słodzika. Następnym razem dodam również tymianek. No i z pewnością wezmę mniej selera. 240g w zupełności by wystarczyło.
Tak czy inaczej, całość bardzo mi smakowała.
I znów znikam. Aż do 4 czerwca (mam nadzieję, że nie dłużej), jadę zaliczać wędrówki żeglarskie. Kończę drugi rok studiów.
I znów znikam. Aż do 4 czerwca (mam nadzieję, że nie dłużej), jadę zaliczać wędrówki żeglarskie. Kończę drugi rok studiów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz